Podobno o antykoncepcji napisano już wszystko. Telewizja, gazety, radio – wszystkie media wprost przesiąknięte są reklamami, ekspertyzami i poradami przeróżnych autorytetów. Mimo tego, w zakresie wiedzy i stosowania antykoncepcji, Polska wciąż jest daleko w tyle za naszymi zachodnimi sąsiadami. Jeden więcej artykuł o antykoncepcji na pewno nie zaszkodzi a może jeszcze będzie w stanie zdziałać coś dobrego.
Podobno pradawni Indianie, jako formę antykoncepcji stosowali maść z sekwoi, wcieraną w skórę obojga partnerów podczas pełni księżyca. Równie skuteczne było zwrócenie się do Boga odpowiedzialnego za płodność partnerów czy też małżonków. Jeśli ten był w dobrym humorze, wysłuchiwał ich próśb. Jeśli nie… cóż, można było już tylko zatroszczyć się o ówczesną wyprawkę.
Europa miała bardziej „wyrafinowane” metody. Jeśli kobieta nie chciała zajść w ciążę, wystarczyło po odbytym stosunku udać się na najbliższe wzgórze a potem zbiec z niego, byle bardzo szybko… W zapiskach literackich często znaleźć można historie kobiet, które zrozpaczone udawały się do lokalnych znachorek aby wyprosić magiczny czy też uzdrawiający wywar, modliły się żarliwie lub też… skakały wysoko, podobno najczęściej do tyłu.
To było wtedy. A co teraz? Mienimy się cywilizowaną Europą a same kobiety są z dnia na dzień coraz bardziej świadome swoich możliwości. Czasy na szczęście się zmieniają. Dzisiaj mamy już opcje. Problemem może być tylko, aby dowiedzieć się o ich istnieniu. Niestety, w zakresie edukacji seksualnej dane wciąż są zatrważające. W mniejszych miastach i na polskich wsiach wychowanie seksualne dalej stawiane jest na równi co najmniej z naukami Szatana. To właśnie w małych społecznościach Kościół odgrywa rolę wszechobecnego mentora i wyroczni, zaś jego stanowisko wobec antykoncepcji jest… wiadomo jakie. Dlatego też, mimo iż demokrację mamy w Polsce już prawie dwie dekady edukacja seksualna kuleje. Statystycznie rzecz biorąc nie znamy się na jej metodach, nie mamy pojęcia jakie są te najbardziej skuteczne, boimy się też zapytać. Najczęściej swoją wiedzę nabywamy od równie nie wyedukowanych równolatków tudzież rodziców. Ci zaś sami często nie wiedzą jakie możliwości oferuje współczesny rynek.
Niezawodność prezerwatywy
Na jednym z bardzo popularnych w Polsce portali internetowych można odnaleźć listy młodych dziewczyn, które właśnie rozpoczynają życie płciowe. Sama lektura zatrważa. „On mówi, że zakładanie prezerwatywy boli i że musimy bez”, „wstydzę się kupić prezerwatywy” – to tylko najmniej oryginalne wpisy jakie można znaleźć wśród autorów. Prezerwatywa jest najlepszym środkiem dla tych, co właśnie rozpoczynają współżycie oraz tych, dla których seks z danym partnerem jest tylko chwilową przygodą.
Większość z ludzi wie tylko, że popularnie zwany kondom chroni przed niechcianą ciążą, nie zdaje sobie jednak sprawy, że – stosownie użyty – chroni przed chorobami wenerycznymi oraz wszechobecnym wirusem HIV. Nie warto jest tracić życia dla kilku chwil przyjemności. Nie warto jest też zabierać go innym. Opisana ostatnio głośna sprawa Kameruńczyka Simona M. jest dowodem bezmyślności nie tylko samego uchodźca, ale przede wszystkim samych kobiet, które zdecydowały się na seks z nieznanym bliżej mężczyzną. Żądajmy od partnera prezerwatywy. To nie jest wstyd ani jakikolwiek dowód braku szacunku. To bezpieczeństwo i przyjemność bez konsekwencji.
Na rynku istnieje dzisiaj kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt odmian prezerwatyw. Sprzedawane w wielu publicznych miejscach, często zdumiewają nas wymyślnymi nazwami czy też nawet… smakami. Jakie wybrać? Przede wszystkim takie z apteki. Tylko one gwarantują 100% bezpieczeństwo. Nawet jeśli kosztują trochę więcej niż te chociażby z kiosku, warto jest zdecydować się na ich kupno. Powiedzenie, że bezpieczeństwo nie ma ceny zdecydowanie nie jest tylko zbiorem słów rzuconych na przysłowiowy wiatr.
Pigułka z zaufaniem
Prezerwatywa to jednak nie wszystko. Na szczęście mamy dzisiaj znacznie szerszy wybór niż chociażby nasi rodzice. Dlatego też dla partnerów, którzy żyją w związku monogamicznym i mają do siebie bezgraniczne zaufanie najlepszym środkiem antykoncepcyjnym pozostanie pigułka. Warto pamiętać, że chroni ona przed niechcianą ciążą, nie zapobiega jednak chorobom przenoszonym drogą płciową. Ponadto, stosować ją może wyłącznie ONA. Jeszcze nie nadeszły takie czasy, abyśmy w tej kwestii mogli odczuć pełne równouprawnienie. Niestety, chociaż dalej mamy nadzieję.
Przeciwwskazaniem do stosowania pigułek – oprócz problemów zdrowotnych - może być niezdrowy tryb życia. Często lekarze odmawiają przepisania ich kobietom palącym. Nie na złość, jak twierdzą niektórzy. Z troski.
Dzisiejsza pigułka niczym nie przypomina tej z czasów naszych mam czy też babć. Wielokrotnie zmniejszona dawka hormonu sprawia, że dobrze dobrane do organizmu pigułki są dobrze tolerowane. Na przełomie lat skutki uboczne antykoncepcji także maleją. Jeśli więc starsze pokolenie twierdzi uparcie, że od pigułek rosną wąsy a każda dziewczyna od razu przytyje kilkanaście kilogramów, nie dajmy wiary takim argumentom. Tak było kiedyś. Dzisiaj takie konsekwencje mogą być tylko bardzo oryginalnym wspomnieniem a my biorąc pigułki, możemy tak naprawdę odczuć ich pozytywne efekty.
Jeśli partnerzy zdecydują się na pigułkę jako środek antykoncepcyjny, to na niej spoczywa obowiązek wybrania się do lekarza. Pigułek nie dostaniemy bez recepty. Nikt nie przepisze nam ich bez wnikliwego badania, bo pozwoli ono na wyeliminowanie skutków ubocznych jakie wystąpić mogą przy źle dobranych pigułkach. Zaufajmy lekarzowi. On naprawdę wie więcej niż my sami.
Tak samo jak prezerwatyw, rodzajów pigułek też jest wiele. Są jednofazowe, dwufazowe, trójfazowe czy minipigułki. Najczęściej jednak lekarze sięgają po pigułki dwufazowe. Jedną z najbardziej przez kobiety lubianych i polecanych jest chociażby Cilest. Poza spełnianiem podstawowej funkcji, jaką jest zapobieganie zapłodnieniu ma także bardzo dobry wpływ na gospodarkę naszego organizmu, korzystnie wpływa na cerę (koniec z trądzikiem!), zmniejsza comiesięczne dolegliwości związane z menstruacją. Wszystkie kobiety, które skarżyły się na miesiączkowe bóle brzucha, po rozpoczęciu brania pigułek zgodnie mówią o końcu bólu. Ponadto, antykoncepcja może zmniejszać częstotliwość występowania łagodnych guzów piersi, raka jajnika czy też nowotworów macicy. Wszystkim zadeklarowanym przeciwnikom pigułki radzę więc jeszcze raz rozważyć argumenty. Może uda mi się zmienić chociaż jedno zdanie?
A może jeszcze coś nowszego?
Pigułka czy też prezerwatywa to zresztą nie jest jedyny wybór. Dzisiaj coraz częściej można spotkać kobiety używające plastrów antykoncepcyjnych. W warunkach laboratoryjnych plastry antykoncepcyjne mają takie samo, skuteczne działanie, jak pigułka, jednak doświadczenie lekarzy-ginekologów wykazuje, że w praktyce plastry są skuteczniejsze.
Okazuje się bowiem, że ok. 47% kobiet stosujących antykoncepcję hormonalną w pigułkach zapomina w ciągu cyklu o wzięciu jednej pigułki, a 22% o dwóch lub więcej (rekomendacja Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dotycząca antykoncepcji – stan na rok 2006, wydanie specjalne „Ginekologia po dyplomie”, wrzesień 2006). Można przyjąć, że niemal 70% kobiet zapomina o regularnym stosowaniu antykoncepcji. Przy stosowaniu plastra to się nie może zdarzyć, bowiem plaster przyklejany jest tylko raz w tygodniu, a gdy zapomni się o przyklejeniu nowego, organizm chroniony jest jeszcze przez 24 godziny.
To właśnie ten produkt jest najbardziej chwalony jako skuteczne i nowoczesne rozwiązanie w dziedzinie antykoncepcji. – Nigdy antykoncepcja nie była taka prosta – chwalą sobie czytelnicy forów internetowych.
Plaster antykoncepcyjny jest wygodną, skuteczną i bezpieczną formą antykoncepcji. System transdermalny służy kobietom. Nie trzeba o nim pamiętać (naklejamy plaster raz w tygodniu), troszczy się o nasze zdrowie (omija przewód pokarmowy), jest wygodny w stosowaniu, uwalnia lek w sposób kontrolowany. Dzięki wyeliminowaniu „efektu pierwszego przejścia przez wątrobę” estrogeny docierają bezpośrednio do tkanek docelowych. Nie ma efektów ubocznych jak biegunka czy wymioty, które w przypadku pigułki mogły obniżać skuteczność leku. To cienki, elastyczny plaster w kształcie kwadratu 45mmx45mm. Nakleja się go raz w tygodniu na jednym z czterech miejsc na ciele: na łopatce, na ramieniu, na pośladku lub w okolicach bikini. Naklejony na skórę plaster działa nieprzerwanie przez 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę uwalniając hormony, które docierają do krwioobiegu i zapobiegają zajściu w ciążę. Po tygodniu naklejamy drugi plaster, po następnych 7 dniach trzeci plaster. Czwarty tydzień chodzimy bez plastra – wtedy powinna pojawić się miesiączka.
Zatem jedynym obowiązkiem kobiety pozostaje cotygodniowa zmiana plastra na nowy oraz… nie to przecież już wszystko.
Mity i miciki…
Jakiegokolwiek wyboru nie dokonamy, nie podejmujmy pochopnych decyzji. Czasami może to mieć nieodwracalne konsekwencje. W wyborze antykoncepcji warto jest skonsultować się z lekarzem bo to on doradzi nam najlepiej. Nie wierzmy w historie jakie skrajnie radykalne grupy próbują nam wmówić. W zapobieganiu ciąży nie pomaga ani silna wiara, rytualne rzucenie kamieni czy odtańczenie tańca. Nie dajmy sobie wmówić, że musimy zdecydować się na jedną drogę. Jesteśmy współczesnymi Europejkami. Mamy prawo do wyboru i tego wyboru dokonujemy. Zawsze. – Połowa Polski urodziła się z kalendarzyka małżeńskiego i metody termicznej – powiedział mi ostatnio mój ginekolog. Nie wiem jak wy, ale kiedy muszę wybrać pomiędzy radykałem a prawdziwym lekarzem – ja na pewno wybiorę tego ostatniego.
Marta Czabała